Myślisz sobie – pewnie będzie o jakiś zawodach, i w pewnym sensie masz rację, bo czym jak nie zawodami, jest odżywianie. Są to zawody, w których głównym zawodnikiem jest Nasze ciało, a jego przeciwnikiem jedzenie. Tylko od Nas zależy, jak ciężkie zawody zgotujemy swojemu ciału. Im „cięższego przeciwnika” wystawimy do walki, tym ciężej będzie miał Nasz zawodnik.
W tej sztafecie, bo z pewnością można tak nazwać dobowy cykl odżywiania, pełna moc liczy się już na pierwszych metrach. Początkiem sztafety będzie w tym przypadku śniadanie, które jak większość wie, jest najważniejszym posiłkiem, tzw. STARTEREM, każdego nowego dnia.
Śniadanie powinno być lekkie i bardzo energetyczne. Energia pochodząca ze śniadania musi uwalniać się stopniowo i wystarczyć na długo. Żeby energia mogła się uwalniać stopniowo i przez długi czas, trzeba dostarczyć organizmowi produktów jak najmniej przetworzonych, o niskim Indeksie Glikemicznym (IG).
Pełno wartościowym posiłkiem, takim który zawiera białka, węglowodany i zdrowe tłuszcze, oraz dużo błonnika, jest musli z rodzynkami, orzechami i jabłkiem. Taka mieszanka składa się z płatków (owsianych, pszennych, żytnich), rodzynek, siemienia lnianego, wiórków kokosowych, orzechów laskowych, ziaren słonecznika, orzechów ziemnych oraz migdałów. Nie wszystkim odpowiada smak takich płatków, dlatego dodaje się do nich tarkowane jabłko, bogate w błonnik i jak kto lubi cynamon, który znakomicie się komponuje z jabłkiem.
Zaczynając dzień od mocnego akcentu, na pewno nie poczujemy smaku porażki.