Ostatnio, dzięki uprzejmości Mateusza Gregorkiewicza ze sklepu „Naturalna Medycyna” w Olsztynie, miałem prawdziwą przyjemność wypróbować Guaranę. Podejrzewam, iż większość z Was wie czym jest Guarana, jednak może się zdarzyć jedna osoba, która o niej nie słyszała, więc przytoczę ogólne informacje:
„Guarana jest rośliną rosnącą w Ameryce Południowej – Brazylii. Posiada orzeźwiające właściwości, dzięki wysokiej zawartości naturalnej kofeiny(maksymalnie aż do 6%, czyli 3 razy więcej niż w naturalnej kawie). Uważa się, że jest najsilniejszym, naturalnym środkiem spożywczym, który zawiera kofeinę. Jest dużo lepsza od kawy, ponieważ nie wpływa szkodliwie na organizm człowieka i działa zdecydowanie dłużej – pobudza nawet do 6 godzin. Jej połączenie z kawą bardzo korzystanie wpływa szczególnie na osoby, które zajmują się sportem. Kofeina działa natychmiast, natomiast guarana przedłuża jej działanie, dlatego też od niedawna jest ona dodawana do kawy. Średnia zawartość kofeiny w aktualnie sprzedawanej Guaranie wynosi 4,5%, jest to zawartość uzyskiwana na bezpiecznych i certyfikowanych plantacjach. Bardzo korzystnie wpływa na kondycję oraz nasze samopoczucie.”
Jestem nałogowym kawoszem i uzależniłem się od kawy w takim stopniu, iż nie działa na mnie już w żaden sposób…jedyne co pozostało to jej smak, który bardzo lubię. Ostatnio próbuję mocno ograniczyć spożycie „czarnego naparu”, gdyż jego nadmiar nie jest obojętny dla zdrowia, szczególnie biegacza. Szukając czegoś co da mi przysłowiowego kopa i nie będzie pochodziło z laboratorium chemicznego, trafiłem do sklepu Mateusza, który posiada naprawdę dużą wiedzę z zakresu medycyny naturalnej. Po wygłoszeniu mojego „expose”, dostałem szybka odpowiedź – MIELONA GUARANA.
Sam produkt wygląda jak cynamon w proszku i ma identyczną konsystencję. Trochę musimy się nakręcić łyżeczką, żeby rozpuścić magiczny proszek. W wyniku machania łyżką uzyskujemy brązowy płyn zwany przeze mnie „błotem mocy”. W smaku całkiem podobny do niczego co znam, ma swój niepowtarzalny aromat, nie jest to ani smaczne, ani niesmaczne, raczej możliwe do wypicia bez krzywienia się.
Efekty są odczuwalne całkiem szybko, lecz nie jest to jakiś natychmiastowy strzał i szaleństwo w oczach. Organizm staje się pobudzony, wyczuwalna jest także delikatna poprawa nastroju oraz zwiększone skupienie.
Jak dla mnie numer jeden przed wysiłkiem fizycznym, kiedy potrzebujemy pobudzenia i koncentracji. Już nie będę się musiał katować kawą z nadzieją, że może dziś mnie „poklepie” W przypadku Guarany, mam paczkę korzyści, gdzie na samej jej górze mam energetycznego kopa, w środku koncentrację i poprawę nastroju, a na samym jej dnie jest zdrowie przez duże „Z”
Padasz na twarz? Nabij armatę brązowym prochem i poczuj strzał mocy