Mowa oczywiście o soku z kiszonych buraków, zwanym też barszczem lub zakwasem. Kiedy pogoda za oknem robi się co raz bardziej ponura i zaczynam odczuwać, że wróg – czyli przeziębienie – stoi u bram, sięgam po zawodnika od zadań specjalnych, który swoim składem powinien rozprawić się każdym natrętem.
Dlaczego sok z kiszonych buraków jest taki dobry? Wynika to z faktu, iż zawiera spore ilości witamin, m.in. A, B, C, K, jak również kwasu foliowego. Jest źródłem Magnezu, Potasu, Wapnia, Fosforu, Sodu. Ma właściwości przeciwwirusowe i wzmacniające odporność. Dzięki bakteriom kwasu mlekowego, usprawnia układ trawienny i pracę jelit. Znakomicie wpływa na gospodarkę kwasowo – zasadową organizmu, gdyż ma odczyn zasadowy – czyli odkwasza organizm. Sok z kiszonych buraków zawiera dużo flawonoidów i jest znakomitym antyoksydantem. Należy także pamiętać, iż działa krwiotwórczo.
Moja wersja soku z kiszonych buraków została turbo doładowana, poprzez dodanie czosnku, imbiru, pieprzu i chilli. Czosnek to naturalny antybiotyk, zaliczany do roślin antyrakowych. W pieprzu mamy zawartą piperynę, która potęguje działanie m.in. wit. C. Chilli zawiera kapsaicynę, poprawiającą trawienie i charakteryzującą się działaniem antyrakowym. Imbir stosowany jest w przeziębieniach i problemach trawiennych.
Opisane przeze mnie, prozdrowotne właściwości soku z kiszonych buraków, to nie wszystko na co go stać – potrafi o wiele więcej. Znając skład mojego soku, poczytajcie wnikliwie jakie właściwości mają poszczególne składniki w nim zawarte, a sami sie przekonacie, że jest to skarbnica zdrowia.
Nie pozostaje nic innego, jak podać Wam przepis na sok z kiszonych buraków mojego autorstwa.
Ilości poszczególnych składników, są praktycznie dowolne i wynikają z preferencji smakowych autora soku.
Będziemy potrzebować:
– buraki czerwone
– czosnek (Polski)
– imbir
– pieprz kolorowy
– chilli
– gorczyca
– ziele angielskiego
– liść laurowy
– kminek
– woda
– sól himalajska
Buraki obieramy i kroimy pół-plasterki. Czosnek zgniatamy wraz z łupiną. Przyprawy miażdżymy w moździerzu. Przygotowujemy solankę: na litr ciepłej wody, dajemy łyżkę soli. Zwyczajowo na jeden kilogram buraków przypada litr solanki.
Osobiście sok przyrządzam w glinianym garnku, który uprzednio wyparzam, tak jak wszystko co ma styczność z burakami (łyżka drewniana, talerzyk do przykrycia).
Do garnka wrzucam najpierw najdrobniejsze składniki, czyli przyprawy i czosnek, następnie dokładam buraki i zalewam wszystko solanką. Dodatkowo, żeby ograniczyć pływanie buraków po powierzchni, co może skutkować osadzeniem się pleśni – wtedy sok jest do wylania – przykrywam wszystko talerzykiem, zanurzając go. Garnek przykrywam czystą ściereczką i odstawiam w ciepłe miejsce na pięć dni. Od drugiego dnia, rano i wieczorem mieszam delikatnie sok na powierzchni, żeby zminimalizować pianę i osady. Po pięciu dniach sok mamy gotowy do zlania, do wyparzonych butelek bądź słoików.
Tym razem postanowiłem także wykorzystać buraki, które zostały po zlaniu soku i wrzuciłem je do wyciskarki wolnoobrotowej, uzyskując przy tym spora ilość dodatkowego soku z delikatnym miąższem i mocniejszym aromatem, gdyż wycisnąłem tez czosnek i imbir.
Ostatecznie z 4,5 kg (po obraniu) buraków, wyszło 7,5 l soku. Sok przechowuję w chłodnym miejscu.
Życzę udanego kiszenia i smacznego wywaru.