Gdy zaczęła się moja przygoda z bieganiem, pierwszym zegarkiem jaki zakupiłem był czasomierz Geonaute z pomiarem tętna, zakupiony w popularnym Decathlonie. Jednak szybko zauważyłem, że chciałbym czegoś więcej, niż stoper i pomiar tętna… zapragnąłem „bajerów”.
Drugim, już w pełni profesjonalnym sprzętem był Garmin Forerunner 310 XT, na tamte czasy prawdziwy kombajn do zadań specjalnych, który zdobił większość nadgarstków wśród triathlonistów. Przez długi czas, sprawdzał się znakomicie, jednak głównym problemem była bateria, która nie wytrzymywała moich ultra przygód.
Trzecim wyborem, był kultowy Suunto Ambit 3 Peak, gdzie bateria była już kozacka i ten model dumnie zdobił nadgarstki wielu ultrasów i był, a nawet jest ciągle mega chwalony. Niestety, tak jak w poprzednim zegarku, zaczęło mi brakować baterii na moich ultra przygodach i tak po paru latach nadszedł czas na zmianę.
Długo się wahałem i szukałem czegoś co sprosta moim pomysłom. Liderzy na rynku nie oferowali tego co by mnie zadowalało, aż natrafiłem na ofertę marki COROS i ich ultra kombajn, czyli model Vertix.
Po przeczytaniu całego internetu i zasięgnięciu opinii u ikony polskiego ultra, czyli Marcina Świerca, który jest ambasadorem marki, stwierdziłem, że wchodzę w to i dzięki profesjonalizmowi sklepu Aktywnynadgarstek.pl na drugi dzień mogłem cieszyć się swoja nową zabawką.
Pierwsze wrażenia
W paczce od Aktywnynadgarstek.pl dostałem torbę płócienną z ich logo, super koszulkę od COROS i mega fajnie zapakowany zegarek, który w przypadku modelu Vertix, producent przysyła w plastikowej skrzyneczce, wzorowanej na wojskowej skrzyni ze sprzętem.
Po otwarciu skrzyneczki, mamy osobno konsolę i paski, wszystko spakowane tak, żebyśmy od początku mogli wybrać sobie, na której ręce będziemy nosić nasz zegarek.
Mój wybór, to klasyk czyli pełna czerń, która pasuje chyba to wszystkiego.
Sama konsola jest bardzo zgrabna. Nie jest za duża, ale do najmniejszych nie należy, nic dziwnego, gdzieś trzeba pomieścić to co nam oferuje.
Paski przypina się na klik i pasują po obydwu stronach, w zależności na którym nadgarstku, chcemy nosić zegarek.
Zajrzyjmy głębiej
Zaczynamy od wyboru ręki i ustawieniu gdzie maja znajdować się przyciski i pokrętło nawigacji. Po wyborze, tarcza elektroniczna, sama się dostosuje. Zegarek wyposażony jest w trzy przyciski, z czego jeden z nich jest też pokrętłem nawigacji.
W zegarek mamy wgrane parę typów wyświetlacza, które możemy płynnie zmieniać i tak samo zmieniamy ich kolorystykę.
Do menu zegarka wchodzimy przez przytrzymanie przycisku Back-Lap i poruszamy się po nim środkowym przyciskiem, które jest tez pokrętłem. Pokrętłem tym też odblokowujemy zegarek, trzeba zrobić pełen obrót, dzięki czemu nie powinno się zdarzyć, że zegarek sam się odblokuje.
Menu jest bardzo intuicyjne i nie powinno nikomu sprawić problemów.
W menu znajdziemy takie pozycje jak:
- system (ustawienia systemowe)
- metronom (wybija kadencję)
- zapisz lokalizację (dostępną w trybie treningu- aktywności)
- nie przeszkadzać (włączenie lub wyłączenie powiadomień z telefonu)
- kompas
- transmituj tętno (pomiar i przesyłanie tętna)
- pulsoksymetr (pomiar nasycenia krwi tlenem)
- zużycie baterii (informacje o stanie baterii)
- ultramax (tryb wydłużający pracę baterii)
- ustawienia nawigacji
- mapa
- mapa satelitów
- stoper
- timer
- alarm
- tarcza zegarka (ustawienia tarczy)
- tryb nocny
Żeby wybrać aktywność należy wcisnąć pokrętło, tam tez znajduje się historia naszych treningów, ustawienia systemowe treningu i zapisane plany treningowe, nie tylko biegowe, ale na przykład siłowe.
Zegarek ma czarną tarczę, a informacje wyświetlane są w kolorze białym. Białą tarczę możemy ustawić w trybie treningu. W trybie treningu, mamy też możliwość ustawienia dotykowej tarczy. Podświetlenie zegarka możemy ustawić na tryb ciągły, lub po wciśnięciu przycisku, albo ruchowo, gdy podnosimy rękę.
Nawigacja wyświetla się na czarnym tle i prowadzona jest przez jasny kursor po cienkiej linii. Bardzo szybko reaguje na zboczenie z trasy
GPS
Zegarek korzysta z trzech systemów nawigacji: GPS, GLONASS, BEIDOU, dzięki czemu możemy być pewni, że poradzi sobie w bardzo trudnych warunkach i szybko namierzy satelity.
Pomiar tętna/pulsoksymetr
Zegarek jest wyposażony w optyczny pomiar tętna i optyczny pomiar nasycenia krwi tlenem. Dwa kolory diod od spodu zegarka… zielone i czerwone.
Bateria
Bateria to główna zaleta tego modelu. Według producenta czas pracy baterii wygląda następująco: do 60 godz. (pełny tryb GPS), do 150 godz. (tryb GPS UltraMax), do 45 dni (tryb zegarka). Te dane robią wrażenie i są czymś czego wszystkim ultrasom potrzeba.
Ponadto, bateria bardzo szybko się ładuje, max 2 h do pełnej mocy. Odporna też jest na ekstremalne temperatury. W trybie roboczym od -20°C do +60°C, natomiast w trybie przechowywania od -30°C do +70°C
Wodoszczelność
Zegarek jest w wodoszczelny na 15 ATM (150 m), dzięki czemu spokojnie możemy go używać w wodzie bez baw o zalanie.
Łączność/Aplikacja
Połączenie bezprzewodowe telefonu przez Bluetooth, natomiast połączenie bezprzewodowe akcesoriów przez ANT+ / Bluetooth.
COROS nie posiada dedykowanej platformy www, natomiast łączy się z rewelacyjną i intuicyjna aplikacją. Jeżeli chcemy korzystać z platform www, to bez problemu możemy sparować go automatycznie z takimi platformami jak Strava, TrainingPeaks, itp.
Wszystkie szczegóły ustawiamy w aplikacji i za jednym pociągnięciem palca przesyłamy na zegarek. To jest dziecinnie proste i bardzo szybkie, nie jak np. w Suunto.
Było trochę wrażeń wizualnych i danych technicznych, ale jak zegarek wypadł w użytkowaniu?
Prawdziwy test przeszedł na trasie GSW (Główny Szlak Warmiński) o długości 237 km. Postanowiłem ustawić wszystko na max, czyli full GPS, pomiar tętna, śledzenie po tracku, podświetlenia, wibracja itd. Po prawie 46 godzinach biegu, zegarek pokazywał jeszcze 14 % baterii, więc wiem, że nie muszę się martwić o to czy wystarczy mi baterii na większość ultra wyryp, a wiadomo, że często biegało się z powerbankiem 😉
Co do zapisanych danych gpx, to są tak tłuste i dokładne, że popularne platformy nie mogą ich udźwignąć… co on tam zapisuje, to wolę nie myśleć.
Fajne też jest wgrywanie w zegarek treningów siłowych, które prowadzą nas za rączkę po ćwiczeniach i odpoczynkach, rysując później mapę mięśni.
W aplikacji jest sporo informacji przydatnych do analizy treningu, ale nie jest przesadnie wypchane dziwnymi parametrami, z których większość z nas nie jest w stanie nic mądrego wynieść.
Na chwilę obecną nie widzę nic ciekawszego co mogłoby zastąpić mojego COROS Vertix, oferując takie możliwości.
Zachęcam do zapoznania się z marką COROS i poczytania innych opinii, a jest ich coraz więcej.