Każdy kto startował w zawodach biegowych spotkał się z zapisem w regulaminie, z którego wynika , iż bieg posiada limit czasu, w którym trzeba go ukończyć. O ile biegi z dystansem nie przekraczającym maratonu, są ograniczone limitem mety, tak większość ultramaratonów ma jeszcze limity pośrednie, które znajdują się na punktach kontrolno-żywieniowych.
W jakim celu organizatorzy biegów dokładają dodatkowe limity, nie wystarczy limit mety? Czy takie limity na punktach pośrednich mają być batem na leniuchów, a może to przemyślana taktyka, będąca pewnego rodzaju sitem, mającym odrzucić słabsze ogniwa?
Żeby przybliżyć Wam ten temat, zwróciłem się z pytaniem do organizatorów ultramaratonów.
Na jakiej podstawie są określane limity i dlaczego w ogóle one są?
-
(Mirek Bieniecki – Bieg Rzeźnika) Standardowo limity na Rzeźniku wyznaczanie są przez czas ostatniej drużyny, która wybiegła z danego punktu i zamieściła się na mecie w limicie 16h.
Czas zamknięcia punktów ustalany jest tak, żeby mieszcząc się w tym czasie zdążyć na czas na metę (w niektórych biegach ultra limity na pierwszych punktach są bardziej liberalne niż wynikałoby to z tej zasady i zaostrzają się w miarę dystansu – żeby nawet słabsi zawodnicy mogli przebiec dłuższy dystans…). Organizując bieg trzeba zaplanować rozmieszczenie wolontariuszy, karetek, zamknięcie dróg, zaopatrzenie punktów, etc – limity na punktach pozwalają zaplanować czas od kiedy do kiedy część zasobów organizatora przywiązana jest do jakiegoś miejsca. Wynika to z tego, że zasoby organizatora nie są nieograniczone (jak wydaje się wielu) i każdy wolontariusz nie dość że ma jakąś wytrzymałość fizyczną/psychiczną to jeszcze „kosztuje”… limity usprawniają organizacje imprezy. -
(Łukasz Zwoliński – Kaszubska Poniewierka) Kaszubska Poniewierka z założenia ma być wyzwaniem dla zawodników. Nie chcemy robić biegu dla każdego, dlatego ustaliliśmy limit 16 godzin na pokonanie całej trasy. (Kto biegł Poniewierkę, ten wie że trasa nie jest płaska i łatwa technicznie) Z doświadczenia wiemy, że aby ukończyć nasz bieg, przy założeniu że zawodnik spędza małą ilość czasu na punktach odżywczych musi on przebiec przynajmniej 70-80% trasy. Zasada na której ustalamy limity na poszczególnych punktach kontrolnych jest prosta, aby pojawić się na mecie po 16 godzinach trzeba się poruszać tempem 9:36 min/km. Przy ustalaniu limitów nie zakładamy negativ splitu, lub też powolnego zmniejszania się tempa biegu w raz z narastającą odległością. Zasada jest prosta. Limitem u nas jest tempo 9,36 min/km. Każda osoba poruszająca się wolniej jest napominana przez stojących na trasie wolontariuszy albo zatrzymywana na punktach kontrolnych. Kaszuby są piękne, lecz organizowanie tego typu imprez na tym terenie wiąże się z inną specyfiką. Aby zabezpieczyć naszą imprezę potrzebujemy 120 wolontariuszy. Jest to spowodowane tym, że trasa biegu poprzecinana jest w wielu miejscach przez drogi szybkiego ruchu. Drogi powiatowe i gminne. Kierowcy na Kaszubach mają tendencję do przekraczania prędkości, a biegacz na drodze nie wpisał się jeszcze w krajobraz tego regionu. Aby zabezpieczyć wszystkie kluczowe miejsca takie jak ulice lub wrażliwe skrzyżowania, stosujemy tzw. mobilne patrole wolontariuszy. Zawodnicy pewnie już wielokrotnie zaobserwowali, że na trasie przewijają się Ci sami wolontariusze. Jeżeli mielibyśmy we wszystkich lokalizacjach ustawić wolontariuszy jednorazowo, to 200 osób do zabezpieczenia imprezy mogła by się okazać niewystarczająca. Dlatego tak ważne są dla nas limity. Na Kaszubskiej Poniewierce wolontariusze nie czekają na ostatniego zawodnika. Mają dokładnie podaną godzinę i minutę do której mogą czekać w danej lokalizacji. Dla nas priorytetem jest zabezpieczenie pierwszych zawodników. To pierwsi zawodnicy najszybciej wybiegają na ulicę i nie możemy sobie pozwolić na sytuację w której patrol wolontariuszy nie zdąży przemieścić się z jednej lokalizacji do następnej tylko dlatego, że w końcówce biegu znajdują się zawodnicy, którzy nie są przygotowani. Na wszystkich zawodników czekamy tylko w punktach odżywczych, gdzie obowiązują limity. Z ostatnim zawodnikiem idą zawsze wolontariusze zamykający trasę. Jeśli ostatni zawodnik jest już poza limitem czasowym, dodatkowym zadaniem tych wolontariuszy jest zwrócić uwagę na bezpieczeństwo tych zawodników. Nie tylko przemieszczanie wolontariuszy określane jest na podstawie limitów czasowych. Praktycznie wszystko jest od tego uzależnione. Służby porządkowe takie jak Policja które zabezpieczają newralgiczne przejścia, lub robią w określonych miejscach i godzinach pomiar prędkości na danej drodze by ostudzić zapał kierowców i zwiększyć bezpieczeństwo biegaczy. Zabezpieczenie medyczne też przemieszcza się wraz z biegaczami wedle ściśle określonego schematu. Do limitów czasowych podchodzimy na Kaszubskiej Poniewierce bardzo poważnie i restrykcyjnie. To się wiąże przede wszystkim z zapewnieniem bezpieczeństwa.
-
(Katarzyna Fligier – Nowe Granice) Przed wyznaczeniem limitów, trasa została pokonana w całości przez dyrektora zawodów – Andrzeja Dąbrowę i to był jeden z punktów odniesienia przy wyznaczaniu limitów. Nasze zawody odbywają się w lutym, kiedy dzień jest jeszcze bardzo krótki. Startujemy po ciemku i kończymy po ciemku. Limity mają na celu”odsianie” zawodników, którzy nie rokują na ukończenie zawodów biegiem. Nie chcemy, aby ktoś szedł przez większość trasy, gdyż biorąc pod uwagę lutową pogodę szybko mogłoby dojść do wychłodzenia organizmu. No i naszym zdaniem, zawody ultra są dla osób z kilkuletnim doświadczeniem biegowym, jak i doświadczeniem w zakresie biegania długich dystansów. Zawody mają stanowić pewnego rodzaju wyzwanie, zawarte choćby w nazwie – „Nowe Granice”. Nie każdy maratończyk jest w stanie pokonać 103 km w czasie poniżej 14,5 godziny. Niemniej, nie uważamy, aby był to mocno wyśrubowany limit. Zwykle zdecydowana większość zawodników mieści się.
Wyciągając wioski z tych trzech odpowiedzi, można śmiało stwierdzić, że limity są ustanowione, po to żeby bieg był biegiem a nie w całości „pielgrzymką”. Limity służą także usprawnieniu organizacji biegu ultra, gdyż jest to wielkie organizacyjne przedsięwzięcie. No i co najważniejsze z punktu widzenia samego uczestnika, limity są po to aby zapewnić bezpieczeństwo na trasie.
Każdy zapisując się na dany bieg, akceptuje jego regulamin, z którego wynika jasno jakie są limity na poszczególnych punktach i mecie oraz co grozi za ich przekroczenie, jednak zdarzają się sytuacje, gdzie ludzie nie mogą się pogodzić z tym, że ich udział w biegu dobiegł końca. O takich sytuacjach wspominał Łukasz Zwoliński (Kaszubska Poniewierka), który pomaga jako wolontariusz na Biegu Rzeźnika. Dochodziło do sytuacji, że uczestnicy obrażali wolontariuszy, którzy chcieli ich zdjąć z trasy, pomimo iż byli już długo po limicie. Takie sytuacje nie powinny mieć nigdzie miejsca, tym bardziej w górach, gdzie wydarzyć może się wszystko. Miło natomiast słucha się opowieści, o uczestnikach, którzy po zdjęciu z trasy, są uśmiechnięci i świadomi tego, że nie dali rady i jest to wyłącznie ich wina… „tym razem się nie udało, ale wrócę tu za rok i będzie dobrze”
Z limitami nie ma co walczyć, one po prostu są, a my musimy być na nie przygotowani.