Jak już doskonale wiecie, firma Compressport Polska, udziela mi ogromnego wsparcia podczas zbiórki „Przebiegnę WSZYSTKO – na rzecz Autyzmu”. Jako partner zbiórki, ludzie z Compressport Polska, czyli Agnieszka i Maciek, stanęli na wysokości zadania, wyposażając mnie w odzież kompresyjną oraz niezbędne zapasy energii w postaci żeli Squeezy.
Pisałem już o żelach i ich wszystkich „walorach” – stosuje je od samego początku zbiórki i dalej mam takie samo mega pozytywne zdanie – pisałem, także o koszulce kompresyjnej, która jest niczym druga skóra i chyba kiedyś uderzę w niej w balet na miasto Do opisania został mi jeszcze jeden podarunek, którego niestety nie miałem możliwości sprawdzić podczas najdłuższego z moich biegów, czyli „147Ultra”, gdyż uległ zalaniu, ale jak mawiają, „co się odwlecze, to nie uciecze” i tym samym Compressport TRAIL RUNNING SHORTS doczekały się swojej recenzji.
Trochę musiałem w nich pobiegać, żeby wydać obiektywną opinię, gdyż po pierwszym razie, napisał bym same och i ach…zrobiłem w nich sporo rozbiegań treningowych, terenowy bieg na 33 km wokół jeziora Narie w Kretowinach oraz II Maraton Wigry. No jakie masz teraz zdanie na ich temat? – zapytacie – porównując moje pierwsze wrażenie z wrażeniami podczas i po wszystkich tym próbach…OCH i ACH bez dwóch zdań.
Specjalnie wybierałem ciężkie terenowe trasy – chodź nie były to góry, to łatwo nie było – żeby poczuć moc kompresji. Żeby poczuć ów moc, musiałem sprawić swoim nogom porządny wpier… i tak też się stało. Nogi dostały w kość, a spodenki pozwoliły im przez to wszystko przejść. Nie nastawiajcie się na maga fajerwerki, bo tego nie da wam produkt żadnej firmy, nigdy nie będzie tak, że coś założycie i ból i zmęczenie odejdzie, czy nawet nie przyjdzie. Zawsze jest ten moment, w którym ból daje o sobie znać, dzięki specjalistycznej odzieży mamy możliwość odłożenia tego w czasie, jak również możemy sprawić, iż ból będzie mniej dokuczliwy – Compressport TRAIL RUNNING SHORTS to potrafi.
Pierwsza sprawa – ucisk – jest dosyć mocny, ale nie sprawia poczucia dyskomfortu, fajnie trzyma „mięcho w garści”, dla lubiących obcisłe ciuchy, coś idealnego, dla nie przyzwyczajonych do ucisku, kwestia paru treningów na obycie.
Druga sprawa – komfort – ważna sprawa, często bagatelizowana – płaskie szwy, dzięki którym, zapomnimy o obtarciach. Silikonowe wstawki na udach, sprawdzają się na stromych podbiegach, gdzie opieramy się rękami o uda – nic się nie ślizga. Odprowadzenie wilgoci i termoregulacja, na najwyższym poziomie – norma w przypadku tej marki.
Biegając w terenie bez Compressport TRAIL RUNNING SHORTS, mogę śmiało powiedzieć, że zmęczenie oraz ból pojawiał się dużo szybciej, jak również dłuższy był okres regeneracji powysiłkowej.
Śmiało mogę polecić ten produkt. Dla „usickofili” to bajka, natomiast „luzacy” szybko się do niego przekonają.
Gdyby Robin Hood biegał po Sherwood w Compressport TRAIL RUNNING SHORTS, nigdy by go nie złapali.