Jak zaczynałem moją przygodę z bieganiem, nie miałem pojęcia, że buty to tak istotny element wyposażenia każdego biegacza. Kupując pierwszą parę, sugerowałem się magicznym napisem „Running” na pudełku. Szybko dopadały mnie bóle w kolanach i stopach, ale tłumaczyłem to zwykłym brakiem doświadczenia i zbyt dużym dystansem na początek. Kiedy zrobiłem w moich super „Running” butach pierwszy maraton, zdałem sobie sprawę, że nadają się one na siłownie a nie do biegania – moje stopy były zmasakrowane, jakby przejechał po nich czołg na poligonie, a kolana bolały niczym skopane przez Jean-Claude Van Damme z Kickboxera. Decyzja mogła być tylko jedna – zmiana butów, czas na coś profesjonalnego. Do tematu podszedłem profesjonalnie, w pierwszej kolejności udałem się do sklepbiegowy.com, gdzie na miejscu zbadałem sobie stopę i dobrałem odpowiednie buty. Wybór padł na Nike Zoom Vomero 7 i okazał się strzałem w dziesiątkę. Magiczne buty latały ze mną, lub ja z nimi przez 1500 km – wiem, wiem, za długo, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz. Kiedy przyszła pora na kupno drugiej pary zdecydowałem się nie zamykać w jednej marce i kupiłem Adidas Ride 4 – niby wszystko ok. ale to jednak nie to co Nike, brakowało tego czegoś. Szykując się na Ultramaraton „147Ultra” wiedziałem, że muszę mieć buty chociaż trochę zbliżone do Nike, powiem szczerze, że nawet myślałem o powrocie, ale trochę mnie kusiło odkrywanie innych marek.

Z pomocą przyszedł Tomek Domżalski ze sklepbiegowy.com – organizator sportowego „zamieszania” zwanego Gąsiorowo33, który postanowił wspomóc moje sportowe zmagania, i ofiarował mi parę nowiutkich butów SAUCONY Guide 7. No i stało się, zyskałem kolejnego partnera technicznego mojej zbiórki „Przebiegnę WSZYSTKO – na rzecz Autyzmu” – na dobrą sprawę to dwóch partnerów, sklepbiegowy.com oraz Gąsiorowo33 :)

                 Sklepbiegowy_2                                              G=C4=85siorowo33_1

Sprawy potoczyły się bardzo fajnie –  mam nowe buty i nową markę do wypróbowania. Już w momencie przymierzania wiedziałem, że to jest to, kiedyś już czułem coś takiego. Pierwszy trening w  nowych butach i eureka – gdybym założył te buty w ciemno, stwierdziłbym, że są to Nike.

SAUCONY przebiegły ze mną maraton i czekał je największy sprawdzian, czyli „147Ultra”, którego dystans został wydłużony do 151 km. Nie miałem większych obaw, jak się spiszą, bo czułem się w nich jakbym się miał je na nogach jeszcze w łonie matki.

Bieg się skończył i przyszła pora na ocenę i podsumowanie. Bilans zysków i strat, mocne i słabe strony produktu – wybaczcie, że brzmi to jakoś tak ekonomicznie, ale taka szkoła :)

DSC04721

Zacznijmy od minusów…choćbym naprawdę chciał się do czegoś przyczepić to nie mam podstaw. Oczywiście miałem pęcherze i czarny paznokieć ( nie ten na „dużym Karolu”), ale to wszystko zasługa, piasku, kamyków, błota i wody. Wszystko co się znalazło w moim bucie, naprawdę mocno pracowało na jego negatywna ocenę – nie ze mną takie numery.

DSC04720

Plusy…oczywiście, że są i to sporo. Na początek, należy wspomnieć o szerokości – po 151 km moje stopy wyglądały jak dwa balony, a mimo to nie odczuwałem  w bucie, żadnego dyskomfortu związanego z uciskiem, tak samo na początku biegu nie miałem odczucia zbytniego luzu, całkiem tak jakby but się dopasowywał. Kolejna sprawa to amortyzacja, która również sprawia wrażenie, inteligentnej. Zmieniająca się często nawierzchnia, nie zmieniała odczucia amortyzacji – miękko, czy twardo, but amortyzuje tak samo, trzeba przyznać, że amortyzuje bardzo dobrze, gdyż kolana nie zawołały o pomoc ani razu. Co jeszcze zwróciło moją uwagę, to fakt, iż buty bardzo dobrze odprowadzają wilgoć i są „przewiewne”.  No i na koniec, coś dla fanów estetyki i kolorów – SAUCONY prezentuje się na nodze bardzo zacnie, posiada „agresywną” linię, a kolory to już prawdziwa sztuka malarska.

DSC04719

Ostatecznie buty SAUCONY Guide 7, oceniam bardzo wysoko, pod każdym względem. Podejrzewam, że gdybym kupił je jako pierwsze buty do biegania, to teraz wszystkie inne mierzyłbym ich miarą, tak jak to ma miejsce w przypadku Nike. Sugerując się moja opinią, pamiętajcie, że każdy jest inny i ma inne preferencje. To co ja uznaję za idealne, dla kogoś może okazać się słabe. Niemniej jednak uważam, że na tym bucie nikt się nie zawiedzie.

Szukajcie, bo ideałów może być więcej – o butach mówię, rzecz jasna :)